Ostatnio na pewnym forum fotograficznym wywiązała się dyskusja. Dyskusja dość ciekawa. Otóż fotograf na życzenie młodej pary sporządził prezentację złożoną ze zdjęć i podkładu muzycznego. Sęk w tym, że jako podkład posłużył kawałek "Unfaithful" Rihanny. Utwór wmontowany był akurat w moment, w którym młodzi składali przysięgę. Fajne dopasowanie, nieprawdaż? Fakt, nie każdy musi znać angielski. Nie każdy też zagłębia się w teksty puszczanych piosenek. Stąd właśnie pomysł na tę notkę. Myśl przewodnia: "tego radzimy nie grać". A nuż na sali znajdzie się ktoś, kto język Szekspira zna doskonale, albo po prostu po paru głębszych lubi sobie przeanalizować tekst i pomyśleć "kurde... co oni grają?" :) Tekst ten należy rzecz jasna traktować z mocnym przymrużeniem oka. Jeśli jednak macie zamiar puścić któryś z poniżej wymienionych kawałków, a wiecie, że na sali będzie polonista lub filolog angielski, mam dla Was pewną radę: wcześniej go upijcie. :) Tak więc jedziemy:
1) Wspomniany "Unfaithfull". Kawałek spokojny, balladowy. Tyle, że opowiada o niewierności. Dziewczyna w refrenie stwierdza, że nie chce więcej już zdradzać, bo widzi jak bardzo rani mężczyznę, którego kocha. Nie chce zabierać mu życia, bo czuje się jak morderca. Piosenka o zdradzie na sam początek związku? Nie brzmi...
2) Boys i "Jesteś szalona". Hicior wesel. Wszyscy się bawią i cytując lidera orkiestry "pokazują jak są szaleni". Piosenka często dedykowana pannie młodej. Wystarczy się jednak zagłębić nie w refren, a w zwrotki, aby stwierdzić, że osoba, o której opowiada podmiot liryczny to dziewczyna bawiąca się uczuciami. Tłumacząc z polskiego na nasze - chłopak się starał, mówił dziewczynie, że ją kocha, a ta zwyczajnie go wyśmiała i odeszła. Prościej: zrobiła go w trąbę.
3) Taniec-przytulaniec "Nie płacz Ewka" grupy Perfect. Dedykowany "na pocieszenie" Wolny, spokojny kawałek. Wolny i spokojny, jak przystało na... list samobójcy. Autor żegna się ze wszystkimi, opowiada o tym, że nie zdąży pozałatwiać swoich spraw, bo odchodzi do lepszego świata. Dzięki wielkie za takie pocieszanie.
4) 2+1 i "Windą do nieba". Na Boga! Nie puszczajcie tego! Refren może i ładny, ale całość... Utwór opowiada o dziewczynie, która idzie do ślubu z przymusu. Tekst to jej żale, bo za mąż wychodzi z rozsądku, ale kocha kogoś zupełnie innego. "Wciskanie złotego krążka na rękę" i "tłum gości", który "coś fałszywie odśpiewa" to wyjątkowo wyraźne znaki, że dziewczyna bierze ślub bo musi i uszczęśliwiona raczej nie jest. W zwrotkach pada nawet stwierdzenie "ja go nie kocham". Kogo? Ano narzeczonego, z którym podmiot liryczny bierze ślub.
5) Często dedykowane z okazji urodzin "Happy birthday" Flipsyde. Dedykowane, bo padają tam słowa "happy birthday". A reszta? Reszta to list pisany prawdopodobnie przez ojca do zmarłego (najpewniej zabitego) dziecka. Kawałek nie tylko smutny, a wręcz tragiczny.
6) Ostatnio słyszałem w którejś rozgłośni jeszcze ciekawszą dedykację z okazji urodzin. "Plus i minus" składu Kaliber 44. Dlaczego ten kawałek? "Bo moja szalona psiapsióła ma problem. Bo ten... bo ona kocha dwóch chłopaków. I w każdym widzi jakieś plusy i minusy, nie?" DJ to puścił. Tak. Facet puścił jako dedykację kawałek o dylemacie podmiotu lirycznego, który zastanawia się czy zaraził się HIV, czy nie. I czeka na wyniki badania. "Plus to oznacza dla mnie śmierć!". Proste - wynik dodatni oznacza zakażenie.
Tyle na dziś. A o czym jutro? Jutrzejsza notatka będzie dotyczyła dość poważnej sprawy - oszustw na popularnym portalu społecznościowym, zwanym przez niektórych mordoksiążką :) Ci, którzy domyślają się w czym rzecz, czytać nie muszą, jednak polecam ten tekst szczególnie tym, którzy lajkują wszystko jak leci. Jeśli nie chcesz być produktem, przeczytaj. I najlepiej przekaż dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?