wtorek, 2 lipca 2013

Po ósme: urbex, czyli jak łazić po opuszczonych miejscach i nie zginąć marnie.

Witam po dłuższej przerwie. Nie. Nie skończyły mi się pomysły na wpisy, nie znudziło mi się pisanie bloga. Ot, chwilowy brak czasu spowodowany poświęceniem się pewnej bardzo wciągającej grze zwanej "Życie 1.0". To dobra gra. Poziom trudności może trochę wysoki, ale za to jaka grafika! Jakie zadania! :)

Do rzeczy jednak. Od wielu lat pasjonuję się czymś, co według popkultury nosi miano urbeksu, urban exploringu czy też eksploracji miejskiej. Na czym to polega? Urbex jest to aktywna forma spędzania wolnego czasu polegająca na eksplorowaniu opuszczonych budynków, kompleksów przemysłowych czy też wszelkiego rodzaju instalacji obronnych (bunkrów, schronów itp.) "Nauką pomocniczą" urbeksu jest niewątpliwie fotografia. Przydatne są też podstawy sztuk przetrwania w terenie miejskim, bo nie ukrywajmy - wiele obiektów zainteresowania eksploratorów to miejsca niebezpieczne. Nieraz skrajnie. Cała zabawa polega na przeniknięciu do obiektu, wykonaniu w nim zdjęć (od dokumentalnych po artystyczne, wszystko zależy od warunków) oraz opuszczeniu danego miejsca. Urbex przez dłuższy czas był "sportem" zarezerwowanym dla pewnego zamkniętego grona amatorów ekstremalnych doznań. Dziś, dzięki niewątpliwemu wpływowi mediów łazikowanie po opuszczonych budynkach stało się modne. Niestety ta moda niesie ze sobą wiele zjawisk negatywnych. Wiele fajnych miejscówek zostało "spalonych" dzięki wybrykom żądnych przygód dzieciaków. Wiele z nich zabezpieczono po wypadkach, które zdarzały się na ich terenie. Wszystko to utrudnia zadanie wprawnym eksploratorom, którzy przychodzą na miejsce nie po to, aby niszczyć, kraść czy odstawiać jakiś inny cyrk, ale po prostu popatrzeć i udokumentować efekty mijającego nieubłaganie czasu.

Wspomniałem, że urbex staje się modny. Dlatego jako człowiek, który siedzi już w tym temacie jakiś czas, czuję się zobowiązany do udzielenia paru dobrych rad młodym adeptom tej sztuki. Jeśli więc Czytelniku wpadłeś na pomysł, aby udać się na jakiś opuszczony obiekt, pamiętaj o kilku bardzo ważnych rzeczach:

1. Wyposażenie

 Ogólna zasada, którą rządzi się wszelkie łazikowanie jest taka, że im mniej gratów ze sobą targamy tym lepiej. Urbex jednak nie jest takim zwykłym spacerem. Idziemy do miejsca, które może okazać się niebezpieczne. Zadbaj więc o:

GŁOWĘ NA KARKU. Nie wymaga chyba komentarza. Zdrowe myślenie, brak ryzykanctwa i odpowiedzialność to rzeczy elementarne.

Odpowiedni ubiór. Pamiętaj, że wyprawa to nie rewia mody. Ciuchy muszą być mocne, wygodne, a jednocześnie w takim stanie, że nie będziesz musiał obawiać się o ich zniszczenie. Długie spodnie i bluza z kapturem to dobre rozwiązanie. W opuszczonych obiektach jest brudno. Czasem łatwiej wyprać bluzę, niż pozbyć się z włosów czegoś mało przyjemnego (i nie mówię o zwykłym kurzu czy pyle, ale np. o smarach, farbach itp.) Ważną, jeśli nie najważniejszą częścią stroju jest obuwie. Idealne - z grubą podeszwą i wysoką cholewką. Wielokrotnie właśnie taka gruba podeszwa ratowała moją stopę przed uszkodzeniem ostrym prętem, rozbitym szkłem czy wystającym nieśmiało z jakiejś deszczułki gwoździem. Dziewczyny - zapomnijcie o trampkach czy balerinach. Tworzywo ich podeszwy jest tak cienkie, że dla większości artefaktów leżących na podłodze nie stanowi żadnej bariery. Do powyższego zestawu dorzuciłbym też jakieś rękawice. Przydają się w konfrontacji z oknami - czasem okno to jedyna droga do wnętrza, a rama może być najeżona kawałkami szkła czy drzazgami.

Dobrą latarkę. Dzień przed wyprawą sprawdź stan baterii. Jeżeli dysponujesz akumulatorkami - naładuj je. Lepiej, żeby latarka nie zawiodła w jakiejś krytycznej sytuacji. "Dobra" nie oznacza koniecznie "latarka taktyczna służb specjalnych", ale i nie "chiński szajs z bazarku". Pamiętajmy, że baterie nie są zbyt odporne na mróz. Dlatego dobrą regułą jest noszenie ich w kieszeni jak najbliżej ciała. Do latarki wkładamy je już po dotarciu na miejsce.

Telefon. Jeśli masz taką możliwość, zrezygnuj na czas wyprawy ze smartfona, a używaj jakiejś starszej "cegłówki". Czemu? Ano temu, że stare telefony są z reguły wytrzymalsze niż współczesne kieszonkowe komputerki. Nie straszne im upadki czy przygniecenia ciałem. Ponadto w skrajnej sytuacji (a o takie na opuszczonym nie trudno) mniej boli strata telefonu wartego 40 zł niż smartfona za kilka stówek. Bardzo liczy się też to, że w starszych modelach bateria trzyma dłużej, a telefon bierzemy ze sobą przede wszystkim jako środek powiadamiania ratunkowego w przypadku niebezpieczeństwa. Zimą z telefonem postępujemy jak powyżej, z zasilaniem latarki  - im więcej ciepła da bateriom nasze ciało, tym lepiej.

Aparat fotograficzny. Nie każdy urbeksowiec jest jednocześnie fotoamatorem, jednak niektóre miejsca aż proszą się o ich uwiecznienie. Na pierwszą wyprawę w nieznane nam miejsce odradzam zabieranie jakiegoś droższego sprzętu. Warto najpierw obadać miejsce, upewnić się co do wszystkich zagrożeń jakie ze sobą niesie, a dopiero na drugiej wyprawie nastawić się na kreatywne zdjęcia. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy odwiedzane przez nas miejsce nie jest "przystanią" dla okolicznych amatorów cudzej własności czy innych mniej lub bardziej niebezpiecznych ludzi.

2. Wyprawa

Planowanie to podstawa. Zdobądź więc jak najwięcej informacji o obiekcie, do którego zamierzasz się udać. Obejrzyj go z zewnątrz, oceń drogi dojścia i ewentualnego odwrotu (tu pomoże np. serwis Google Maps). Zwróć uwagę na to, czy obiekt jest chroniony. Jeśli jest, odpuść sobie. Na pierwsze wyprawy polecam miejsca bardziej dostępne. 


Ekipa. Pod żadnym pozorem nie łaź sam! Zawsze bierz ze sobą przynajmniej jedną osobę, ale i nie przesadzaj z licznością grupy. Optimum to trzy osoby. Dobrze dobierz członków grupy. Muszą to być ludzie opanowani, nie ulegający emocjom, panice itp. Ogólne "ogarnięcie" ekipy to klucz do bezpieczeństwa. Czasem może zaistnieć potrzeba współpracy, a bez koordynacji działań nie ma o niej mowy.

Alkohol i inne używki wpływające na psychikę. Krótko - nawet kurwa o tym nie myśl! I mówię poważnie. Wiesz dobrze, co takie substancje robią z głową nawet podczas ich używania w kontrolowanych warunkach. Miejsce opuszczone to nie są kontrolowane warunki. Im trzeźwiejszy osąd sytuacji tym większa pewność, że nie napytasz biedy sobie i ludziom, którzy Ci towarzyszą.

3. Zachowanie na miejscu.

Naczelna zasada urbexu mówi "Jedyne co zostawiamy, to ślady stóp. Jedyne, co zabieramy to wykonane przez nas zdjęcia". I tego się trzymajmy. Czemu? Atrakcyjność miejscówek jest mierzona przede wszystkim zastanymi w niej przedmiotami czy elementami wystroju. To wszystko tworzy pewien niepowtarzalny klimat zatrzymanego czasu. Niestety, nie raz widziałem całkiem fajne miejsca rozszabrowane przez ludzi, który z urbexem nie mieli nic wspólnego. Jeśli zaczynasz bawić się w urbex, nie pomagaj zwykłym wandalom. Nie zabieraj przedmiotów, nie niszcz ich i nie zmieniaj ich położenia. Pamiętaj, że nie jesteś jedynym eksploratorem. Po Tobie przyjdą tu inni, którzy też będą chcieli zrobić fajne zdjęcia czy po prostu poczuć to coś, co przyciąga nas, pasjonatów w takie miejsca. Dobra, powiesz "Nic się nie stanie, jak wezmę ten dokument czy jakąś inną pierdółkę". Tyle, że Ty weźmiesz jedno, kolega drugie, po Was przyjdzie jeszcze pięciu innych, którzy też coś wezmą. Reszty dopełnią wandale i... fajna miejscówka staje się miejscem kompletnie niewartym uwagi. Zachowuj się na miejscówce jak w muzeum. Tak, jak w Luwrze nie wyciąga się łapy po obraz przedstawiający Giocondę, tak i na miejscówce nie robi się rozpierduchy i nie uprawia się szabru. 


Im ciszej się poruszasz, tym lepiej dla wszystkich. Owszem, Ty nie robisz nic złego, bo przyszedłeś tylko zrobić kilka zdjęć, jednak dla służb patrolujących okolice takich pustostanów nie jest to takie oczywiste. Nie zabieraj na wyprawę żadnych złodziejskich zabawek - łomów, przecinaków, nożyc do stali. Co za tym idzie, nie otwieraj "na chama" tego, co jest zamknięte czy zablokowane. Czasem lepiej odpuścić sobie jakieś pomieszczenie, niż potem odpowiadać za włamanie lub usiłowanie kradzieży złomu. Z aparatem w dłoni masz szansę się wytłumaczyć. Łom czy nożyce obniżają wiarygodność. Znacznie.

4. Bezpieczeństwo.

MYŚL, MYŚL I JESZCZE RAZ MYŚL! W eksplorowaniu opuszczonych miejsc to podstawa wszelkich podstaw. Jeśli już jesteś na miejscówce, trzymaj się kolejnych zasad:


Nie kozakuj, nie strzelaj popisówy, nie zgrywaj twardziela. Urbex jest niebezpieczny, jednak mądrzy eksploratorzy robią wszystko, aby zabawa była w miarę możliwości bezpieczna. Jeśli Ty drogi Czytelniku bezpieczeństwo masz w dupie, do wyposażenia z punktu pierwszego dolicz sobie plastikowy worek. Tak, taki duży, czarny lub biały, z suwakiem. Przynajmniej służby ratunkowe nie będą musiały fatygować się po swój.

Miej oczy dookoła głowy. Zwracaj uwagę na to, po czym idziesz i co jest nad Tobą. Skręcona noga czy przydzwonienie czerepem w coś wystającego z sufitu psuje zabawę. I boli. Naprawdę cholernie boli.

Oceniaj ryzyko. Jeśli schody nie wyglądają na zbyt mocne, to zapewne tak jest. Betonowe dość mocno opierają się upływowi czasu, jednak drewniane mogą stać się śmiertelną pułapką. Nie wiesz przecież ile lat to wszystko stało bez konserwacji i ile pokoleń korników organizowało sobie dziką imprę w tej konstrukcji. Jeśli betonowe schody nie posiadają poręczy (a zwykle nie posiadają, ot... ktoś się nie bał i zajebał), poruszaj się przy ścianie. Przed wejściem na jakąkolwiek drabinkę sprawdź dwa razy, czy jest ona dobrze osadzona. Szarpnij, uwieś się, ale nie pchaj się na nią "na spontanie". Uważaj na szyby wind. Jeśli przy eksploracji wysokiego budynku natrafisz na kabinę windy zatrzymaną na wyższych piętrach, nie właź do niej! Po kilkunastu latach napięte, niekonserwowane liny mogą mieć wytrzymałość sznurka. Nie zbliżaj się do zawałów, osuwisk czy innych miejsc, gdzie konstrukcja budynku uległa zniszczeniu sama z siebie. Nigdy nie wiadomo, czy wszystko zawaliło się do końca i czy Twój ciężar lub wibracje wywołane krokami nie pociągną dalej tego procesu. Nie dotykaj przewodów. Niekiedy w nawet bardzo starych budynkach instalacja nadal może być pod napięciem. Omijaj szerokim łukiem beczki z chemikaliami czy butle z gazami. Nie majstruj przy tym, bo pomimo, że jest to stare, nadal może być cholernie niebezpieczne.

Konfrontacje. Jeśli widzisz, że zostałeś zauważony przez patrol policji czy straży miejskiej, NIE UCIEKAJ. Dlaczego masz nie uciekać? Ano dlatego, że ucieka ten, który ma coś na sumieniu. Może to spowodować podjęcie pościgu. Nie dość, że wzrasta wtedy ryzyko zrobienia sobie krzywdy, to po schwytaniu (i obezwładnieniu) ciężko raczej się wyjaśnia cel wizyty w obiekcie. Patrol Cię woła? Podchodzisz, tłumaczysz. Bez zbędnej spinki, z maksimum kultury. Pamiętaj, że to Ty łazisz po nie swoim terenie, więc nie jesteś na prawie. To, czy będziesz miał z tego tytułu problemy czy nie, zależy od dobrej woli służb. Jeśli ktoś jest odporny na tłumaczenie, i każe Ci teren opuścić, po prostu zwijaj manatki.

Jeżeli zauważysz, że w budynku znajduje się jakieś nawalone, imprezujące towarzystwo, również odpuść. Wrócisz, kiedy ich nie będzie. Lepiej poczekać dzień lub dwa, niż zarobić w zęby i stracić przy tym aparat lub telefon. Zapomnij o jakiejkolwiek walce. Dwóch na pięciu, naćpanych lub nawalonych, z włączonym agresorem i chuj-wie-czym w kieszeni - nie widzę tego. Lepiej unikać niż walczyć. W przypadku urbeksu emocje mają płynąć ze zwiedzania opuszczonego budynku, nie z jakiegoś amatorskiego, grupowego MMA z bandą nawalonych lub naćpanych typów.

Inna liga to bezdomni. Nie są raczej agresywni, jednak szanujmy to, że ci goście są tu "u siebie". Może to wydawać się śmieszne, ale dla dobrego urbeksowca pakt o nieagresji z mieszkańcami takich miejsc to rzecz bardzo cenna. Aby uniknąć bezdomnych, warto udawać się na miejscówki w dzień.



5 komentarzy:

  1. A i tak każdy SPECJALISTA Ci napisze, że gadasz głupoty, jak jakiś stary dziadek, który nie umie się bawić, nic nigdy nie widział i nic nie przeżył, bo żeby cokolwiek zobaczyć, przeżyć należy ryzykować. A tekst bardzo dobry. :) Podoba mi się twój styl pisania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. witam fajny blog zapraszam również na nasz :)
    http://thirty-twoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy, dobrze napisany poradnik! Bezpieczeństwo przede wszystkim. Zapraszam do siebie http://fotokomorka.j.pl/opuszczone-miejsca

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Ciekawy artykuł. Pozdrawiamy i zapraszamy
    http://aviatorurbex.pl/

    OdpowiedzUsuń

Co o tym sądzisz?