środa, 2 września 2015

" Zuchwalco światowy! Jakież przedsięwzięcie wiedzie cię tutaj?" albo piekiełko polskich forów hobbystycznych.

Czemu część tytułu dzisiejszego posta zapożyczyłem z klasyki polskiej literatury, konkretnie z "Popiołów" Żeromskiego? Jeśli ktoś czytał tę powieść, zapamiętał zapewne, w którym momencie one padają - otóż dzieje się to w chwili wstępowania głównego bohatera do loży masońskiej. Postąpiłem tak nieprzypadkowo. Temat, o którym chciałbym wspomnieć to... polskie fora hobbystyczne. "No ale zara, czekaj, moment! Zaczynasz o masonach, kończysz o hobbystach, o co chodzi?" - powiecie. Już wyjaśniam - wstąpienie w szeregi masonerii jest tak samo "proste", jak uzyskanie jakiejkolwiek informacji na typowym polskim forum tematycznym - da się, ale gwarancji sukcesu nie ma. O ile wolnomularzom skrywanie swoich tajemnic nakazuje wieloletnia tradycja, to jeszcze nigdy, rejestrując się na jakimkolwiek forum nie byłem zobowiązany do składania przysiąg na swój honor, za świadka biorąc braci, siostry i Świata Całego Budownika, że tajemnic mi powierzonych nie wyjawię nikomu. Ani ja, ani najpewniej żaden z pozostałych userów. A jednak wrażenie można odnieść zupełnie inne...

 Wyobraźmy sobie drogi czytelniku, że masz jakieś mniej lub bardziej nietypowe hobby. Nie, nie takie, jakie miał słynny pan Grey, bohater pewnego popularnego ostatnio czytadła (chociaż jeśli takie masz - nic co ludzkie nie jest mi obce... :) ). Interesujesz się tym tematem w bardzo dużym stopniu - czytasz fachową literaturę, oglądasz efekty pracy innych i oczywiście sam praktykujesz. Nabierasz wprawy, ale przede wszystkim czerpiesz z tego radochę - taka bowiem jest rola hobby - ma nieść przede wszystkim radość. Nagle pojawia się jakiś problem. Dowolny, być może niewielki, ale wkurzający. Literatura milczy, wujek Google doznał zapętlenia (jakiego - o tym za chwilę), mówiąc krótko - kaplica. Znajdujesz więc forum tematyczne. Sprawia wrażenie elitarnego (często ma to w nazwie - pieprzyć skromność, nie?) - dostęp do jego zasobów uzyskasz tylko po rejestracji. Rejestrujesz się, przeszukujesz forum. Nic nie znalazłeś. Zdajesz więc pytanie... No toś wpadł bratku, oj wpadł żeś po uszy... Oto co najpewniej otrzymasz:

"No witaj... jak widzę kolejny amator nie potrafi poradzić sobie z problemem prostym jak budowa Wielkiego Zderzacza Hadronów... Pamiętaj, że nasze W CHUJ ELITARNE podkreślam - E-LI-TAR-NE forum posiada taką opcję jak SZUKAJ. Korzystałeś? Temat był wałkowany setki tysięcy razy. Pytając wyrażasz skrajną postawę roszczeniową, jak to zresztą dzisiejsza młodzież - tylko im daj i daj! [szybkie zerknięcie w profil odpowiadającego - jest o rok starszy od Ciebie] Temat uważam za zakończony - po prostu poszukaj sobie odpowiedzi, bo dam sobie uciąć rękę i dorzucam półtorej nogi, że Twój problem był poruszany kwadrylion razy... Nie pozdrawiam, Kozak Nad Kozaki Ultraspecjalista w randze Supermistrza, Santo Subito Jego Eminencja Moderator Seba97 P.S. Ech, amatorzy, amatorzy..."

W tym momencie szlag Cię jasny trafił. Przecież szukałeś! Szukałeś przez dwa dni. Nie znalazłeś nic. A, przepraszam! Znalazłeś wpis podobnego Tobie biedaczyska, któremu okazano więcej łaski - podano mu link do dyskusji składającej się ze 140 podstron. Zaczętej w okolicach roku, w którym wchodziłeś jeszcze na stojąco pod szafę, a trwającej do dziś. Najpewniej toczy się tam tzw. gównoburza, w której starzy użytkownicy mierzą wzajemnie swoje wirtualne penisy tworząc wpisy o objętości rozprawy doktorskiej, w których rozwodzą się nad wyższością np. modelu jednego przyrządu nad jego nowszą/starszą wersją. Gdzieś tam powinna być odpowiedź na Twoje pytanie. "Gdzie? No... gdzieś tam! Spływaj kopać w szambie. Roszczeniowcu paskudny -.-".
 Tymczasem, chociaż padła taka groźba, Twoje pytanie nadal wisi. I nawet pojawiła się tam odpowiedź:

"Hehehehe, Seba97 ma rację, jak zawsze. Ech Seba, stary wyjadaczu, kiedy to obiecane piwko? No ale mniejsza... Mówisz, że masz problem? Dziwisz się? Używasz niewłaściwego sprzętu! Używanie go grozi śmiercią, trwałym kalectwem oraz wadami genetycznymi u Twojego przyszłego potomstwa. Nie wiem, jak można być tak głupim... Pokażę ten temat Pszemkowi88, złapie się za głowę hehe. Jeszcze raz racja Seba! Amatorzy to tacy kretyni..."

I teraz ważna sprawa - dostałeś informację, że nie używasz właściwego sprzętu. Zostałeś też nazwany już kilka razy amatorem Co to właściwie oznacza pojęcie "właściwy sprzęt" i kim nie jest "amator" na przeciętnym polskim forum tematycznym?

a) Na forum fotograficznym amatorem nie jest wyłącznie fotograf(IK!!!) z dziada pradziada, robiący doskonałe zdjęcia zaraz po otrząśnięciu się z wód płodowych. Studia artystyczne w Paryżu to była tylko formalność. Właściciel PROFESJONALNEGO studia fotograficznego, nie wyrabiający się wprost ze zleceniami, z szeregiem nagród i wyróżnień na wszelkich konkursach. Profesjonalista posługuje się TYLKO Hasselbladem H5D-50c za około 20 tysięcy ojro. Na forum fotograficznym KAŻDY jest takim zawodowcem. Każdy tylko nie Ty, amatorze.

b) Na forum sportowym amatorem nie jest ktoś, kto ma przynajmniej dwóch olimpijczyków w rodzinie. Odzywać się masz tam prawo wyłącznie jeśli posiadasz tytuł przynajmniej mistrza Polski. Profesjonalista rusza uprawiać sport w komplecie akcesoriów godnych astronauty - konieczny jest miernik tętna, prędkości, wysokości, pochylenia terenu, ciśnienia krwi, powietrza wdychanego i wydychanego oraz atmosferycznego, temperatury ciała, różnicy temperatury pomiędzy lewym i prawym półdupkiem, stężenia cukru we krwi, częstotliwości oddechu. A to ledwo początek, bo potrzeba jeszcze kosmicznej odzieży inteligentnej (gacie, które kończyły Oxford z wyróżnieniem to norma), która dopasowuje się do każdej sylwetki i wykonana jest z materiałów używanych przy produkcji myśliwców naddźwiękowych. Koniecznie z olbrzymim logo producenta - z przodu ("Ooo, nadciąga profesjonalista, czas złożyć pokłon profani!") i z tyłu ("Aaale poszedł! Szacunek i podziw dla mistrza!"). I buty! Najważniejsze! Buty które praktycznie same chodzą - z autopilotem, amortyzacją, GPS/GLONASS, systemem identyfikacji "swój-obcy", dopalaczem, automatycznym chłodzeniem stopy, systemem "AntySztync 2015", wagą... Profesjonalista wie, że nie wyniki są najważniejsze, a przyjemność z uprawiania sportu. Amatorzy tego nie zrozumieją. A Ty jesteś amatorem. I dopóki sobie tego wszystkiego nie kupisz, będziesz nim. Albo padniesz na zawał, udar mózgu i raka ptaka na raz, pięć minut po rozpoczęciu rozgrzewki.

c) Na forum miłośników szycia profechą jest gość o nicku w stylu ŁucznikDominator. Szyje dla największych projektantów, którzy leją się po mordach pod windą w jego bloku, bo przecież każdy chce być pierwszy. ŁucznikDominator dawno nie używa już do szycia maszyny - robi to tradycyjnie - igłą ze stali z domieszką gruntu marsjańskiego i nicią pająka występującego tylko w centrum centrum centrum centralnej części centrum Puszczy Amazońskiej. Osobiście lata na Marsa po składniki do igły i szuka z narażeniem życia tego pająka. Ty amatorze tak nie umiesz. I nigdy nie będziesz umiał. Bo jesteś amatorem.

d) O forach komputerowych nawet nie wspominam. Słynne, niemal święte dla wielu pseudoinformatyków stwierdzenie "U mnie działa" jest ich hasłem flagowym. Każdy sprzęt, jaki kupisz będzie niewłaściwy, bo przecież wydałeś 200 zł i dostałeś dziadostwo. Gdybyś poczekał dwa lata i dołożył 2500 zł, miałbyś to co jedna z ważniejszych figur na forum - sprzęt z certyfikatem NASA, funkcją obierania cebuli, parzenia kawy, oparty na dwudziestordzeniowym procesorze, a wszystko to zasilane zasilaczem do spawarki i chłodzone specjalnym systemem zapewniającym temperaturę zera absolutnego. A w dodatku z niebieskimi diodami na obudowie.

Wspominałem wcześniej, że podczas szukania niektórych specjalistycznych informacji Google może się zapętlić. Co to oznacza? Bardzo często użytkownicy forów tematycznych jako poradę stosują słynne określenie "Google nie gryzie". A co jeśli forum na którym się udzielają jest jednym z największych? I większość wyników z Google prowadzi... do tego właśnie forum? Właśnie do tematów, w których ktoś opisywał konkretny problem, ale dostał odpowiedź, aby poszukał w Google. Taka mała sieciowa paranoja.

Rozwiązania więc nie znalazłeś. Mało tego - zapewne wkurzono Cię, a kto wie? Może nawet i podcięto Ci skrzydła. Poczułeś się gorszy. Mam radę - miej to w dupie. Naprawdę. Jako pasjonat dopuszczaj do siebie wyłącznie konstruktywną krytykę. Tylko taka rozwija. Fora traktuj jako ciekawostkę, a nie jako niepodważalne źródło wiedzy. Opieraj się na fachowej literaturze, czy poradach bardziej doświadczonych, nie anonimowych pasjonatów - uwierz, oni nie są zadufani w sobie i na pewno nie zganią Cię za to, że chcesz podążać ich ścieżką. Nie boją się konkurencji, bo ludzie dobrzy w swoim fachu konkurencji bać się nie muszą - są zwykle jakością i marką samą w sobie, a ta - sama się obroni. I mają dystans, bo sami dobrze pamiętają, jak wyglądały ich początki. Doskonały przykład - znany w Polsce mistrz fotografii lotniczej Sławomir "Hesja" Krajniewski opublikował na swojej stronie (pod wyróżnionym tekstem link do miejsca, o którym mówię) kompletny poradnik jak fotografować na pokazach Air Show w Radomiu. Tak po prostu. Za darmo. Kompletny poradnik ze szczegółami bardzo ważnymi dla pasjonatów. Na tym właśnie polega mistrzostwo. Na forach o takie rzeczy ciężko. Czemu? Uwierz na słowo - moderowałem kilka forów w życiu. Wielu z tych ultraspeców od wszystkiego, wciskających szpilę gdzie się da to... mitomani budujący w swoich opowieściach wirtualne światy pełne niebosiężnych sukcesów. Spora część to wszelkiego rodzaju frustraci, źli na cały świat, zdający sobie sprawę z tego, że czas mija, a określoną pasją zajmują się coraz młodsze roczniki. Nie od dziś wiadomo, że anonimowość Internetu przyciąga różnych ludzi. Działaj dalej, a fora dla specjalistów zostaw "specjalistom". Niech nadal bawią się w kółeczka wzajemnej adoracji/nienawiści. Ich cyrk, ich małpy. :)