piątek, 1 lutego 2013

Po szóste: fora i ich fauna, czyli przegląd kretynów sieciowych.

Na forach i w grupach dyskusyjnych udzielam się od paru dobrych lat. Każde z tych miejsc dotyczy moich zainteresowań. Są to więc fora o tematyce lotniczej, fotograficznej, historycznej czy też dotyczącej zjawisk paranormalnych. Mówi się, że największym problemem sieci jest dzieciarnia. I jest to prawda. To nie Internet psuje dzieci. To dzieci psują Internet. Problem jest jednak szerszy - dziecko bowiem to nie wiek, a stan umysłu. Czasy zwykłych trolli już minęły. Obecnie uprzykrzaniem życia normalnych userów zajmują się wyspecjalizowane gatunki internetowych napinaczy. W dzisiejszym wpisie pozwolę sobie na przeanalizowanie większości przypadków, z którymi zetknąłem się jako moderator jednego z największych polskich forów. Walki z nimi bywały ciężkie. Gdyby spełniły się wszystkie groźby tych dziwnych ludzi, to trupem powinienem być przynajmniej kilkanaście razy. Pod każdym opisem zamieszczam wypowiedź przedstawiciela grupy. Prawdziwą i powodującą nieraz płacz nad głupotą jej autora, a czasem po prostu ból brzucha. Ze śmiechu. Zaczynamy więc:

1) Fanboj. Używasz aparatu marki Canon, Nikon, Sony, Fuji czy jakiejkolwiek innej? Gówno wiesz o fotografii. Nie pokazuj nigdzie swoich zdjęć, bo to dziadostwo i marnowanie miejsca na serwerach. A najlepiej, to weź się człowieku powieś, bo zabierasz powietrze ludziom, dla których fotografia to pasja i cel w życiu. Chyba, że...Chyba, że kupisz aparat tej marki, którą fanboj uważa za jedyną słuszną. Wtedy nawet najgorszy gniot stanie się dziełem sztuki, a każdy będzie Ci się kłaniał w pas. No właśnie! Pas! A raczej pasek na szyję musisz mieć największy z tych, które mieli w sklepie. I koniecznie musi być na nim oczojebne logo marki. Wszyscy muszą widzieć, jaki z Ciebie pro photographer. Pamiętaj! Nie musisz umieć robić zdjęć. Musisz za to umieć mieć aparat. Bo posiadanie aparatu to sztuka. Podkreślaj jego niezawodność. Jakiemuś użytkownikowi marki X urwało się mocowanie paska? Norma. Przecież jego aparat to gówno, a on pewnie nie umie robić zdjęć. Ty za to opowiedz, jak po Twoim aparacie firmy Y przejechał ładowny pociąg towarowy, zrzuciłeś go z dziesiątego piętra na beton, a potem podpaliłeś, a on nie ma nawet ryski. Prowokuj też dyskusje wyższości jednej marki nad drugą. Kiedy zostaniesz poproszony o zdjęcia, za Chiny ich nie pokazuj i skwituj "Nie mam takiego obowiązku, jeszcze skopiujesz i wykorzystasz sam. Złodzieju. Bo wszyscy Canonierzy, Nikoniarze itp. to pijaki. I złodzieje, bo każdy pijak to złodziej".

Wypowiedź fanboja:
"Ale o czym ty do mnie mówisz chłopczyku? Hasel*...coś tam? Co to za gówno? Pewnie jakiś chiński no name hehehehe"

*Hasselblad - firma produkująca jedne z najdroższych i najlepszych lustrzanek cyfrowych. Aparaty do zastosowań profesjonalnych, o rozdzielczościach matryc sięgających kilkudziesięciu megapikseli.

2)  Daj. Daj to specyficzny gość, przesycony postawą roszczeniową. Plaga większości forów technicznych z działami dotyczącymi rozwiązywania problemów. Sposób działania Daja jest genialny w swojej prostocie. Otóż człowiek ten zakłada temat, w którym ŻĄDA. Żąda udzielenia mu pomocy i liczy, że inni użytkownicy posiedli dar czytania w myślach. Dlaczego? Ano dlatego, że opis problemu jest enigmatyczny. Urządzenie/program/funkcja "nie działa" i już. Użytkownicy mają zaś dać Dajowi rozwiązanie natychmiast. Jeśli temat został założony powiedzmy o 15:00 i nikt nie udzieli odpowiedzi, to autor już o 15:30 zacznie ponaglać. Cisza w temacie do 17:00 zaowocuje bluzgami i pierwszym wkroczeniem moderatora. Kiedy w końcu ktoś odpowie, Daj nie ma zamiaru choć wprowadzić go na trop postawienia diagnozy. Zachęcony do wykorzystania jednego sposobu, będzie żądał następnego, albo jęczał, że tak to on nie umie. Na koniec dyskutanci i tak się dowiedzą, że są "chujowymi specjalistami", to forum też takie jest i Daj już albo jeszcze szybciej idzie do serwisu. Bo tu "nikt nie kce pomuc".

Wypowiedź Daja:
20:00 - "Hey! Nie działa mi aparat firmy X. Normalnie robiłem zdj. a potem wcisnelem takie coś kolo takiego tego z przodu tam z prawej strony i na tym na górze wybiło mi komunikat, że coś tam coś tam [sry nie znam ang]. I nie działa. Pomuszcie!
20:25 - "ej no!!!!!!!1111 napisze ktoś coś?"
20:40 - "Dobra kurwa nie to nie.... Co za chujowe forum.... jp -.- Nara zjeby!!!!"

3) Kinderliberał. Nie lubię tematów politycznych, ale kinderliberał słynie z tego, że potrafi KAŻDY temat sprowadzić do polityki, omówić mocno stronniczo obecną sytuację, wskazać winnych, a następnie oświecić userów poglądami swojego idola, przyszłego zbawcy wszystkich Polaków - niejakiego pana J.K.M. Nie ważne, czy dyskusja dotyczy jakości statywów, zasady działania trymera steru wysokości czy eksploracji opuszczonych budynków. Młody korwinista zawsze znajdzie uchwyt, którego czepi się jak pijany płotu i pociągnie dyskusję w zupełnie inną stronę. Dowiesz się wtedy drogi czytelniku, że: jeśli jesteś bezrobotny, niepełnosprawny, popierasz ograniczenie prędkości na swoim osiedlu albo starasz się o dotację z UE, to jesteś w zależności od sytuacji (nie ważne jak do niej doszło, skoro w niej jesteś to tak jest): pasożytem, niezaradnym życiowo kaleką społecznym, zmanipulowanym przez obecny system lemingiem, albo agentem ZSRE (tak kinderliberał nazywa UE - Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich). To przez Ciebie państwo podnosi podatki, to przez takich jak Ty jest źle. Kinderliberał jest specem od ekonomii. Pisze elaborat o uzdrowieniu gospodarki, o kapitalizmie w doskonałej formie. Wie, że kiedy już zda maturę, to pójdzie na studia o odpowiednim kierunku. Jeszcze w ich trakcie dzięki swojej wiedzy założy wielką firmę i będzie zarabiał miliony. Na razie jednak musi tę maturę zdać, jest na garnuszku rodziców, a prawdziwej pracy oraz jej realiów nawet nie powąchał. Ale najgłośniej krzyczy jak to lumpy, złodzieje i lenie rozkradają JEGO podatki.

Wypowiedź kinderliberała:
"Człowieku, a gówno mnie obchodzi, że jakiś tłuk po zawodówce od nastoletności pracuje. On całe życie będzie tyrał, bo jego przeznaczeniem jest bycie robolem. Taka mentalność, mentalność sługusa, ogarniasz?. Ja mam inną. Ja mam plan na swoje życie, który uparcie realizuję.Przewidziałem każdy element. Od września idę do najlepszego w mieście liceum..."

4) Kinderpunk - bunt, bunt i jeszcze raz bunt! Kindepunk podobnie jak kinderliberał figę jeszcze wie o większości aspektów życia, ale najgłośniej krzyczy o tym, że wszystko trzeba jebać. Rząd, policję, prawo, kościół i najważniejsze - SYSTEM. Jednocześnie nie umie zdefiniować czym właściwie jest ten system, ale wszystko co robi, je, nosi na grzbiecie jest "antykomercyjne", "antysystemowe" i oczywiście "alternatywne". Każdy, kto ma inny osąd niż on, tkwi w okowach systemu. Kinderpunk jest ateistą (w tajemnicy przed rodzicami "nie ma zamiaru brać udziału w cyrku zwanym bierzmowaniem") i wierzy w wielką rewolucję. W czasie tej rewolucji będzie wybijał "hitlerowców", "spasione korporacyjne świnie", "katabasów z kurii". To nic, że w awatarze ma pacyfę, jest wegetarianinem, a na (oczywiście antykomercyjnym, a jakże!) Facebooku wstawia kolejny apel o niejedzenie mięsa. Oczywiście nasz buntownik robi to wszystko po cichu. Bo gdyby się rodzice dowiedzieli (słudzy korporacji o mózgach wypranych przez system) to zarobiłby taki wpierdol, że przez tydzień nie usiadłby na tyłku. Kinderpunk chce likwidacji wszystkiego, co systemowe i "wali komerchą". To nic, że jego ulubiona kapela kosi zdrową kasę na płytach, koncertach i gadżetach. Skoro śpiewają o rozwalaniu systemu, to muszą w to wierzyć i nie przyjmą ani grosza od korporacyjnego, otłuszczonego knura.

Wypowiedź kinderpunka:
"Pamiętaj, że kapele takie jak Metallica, Korn albo nawet sam Ozzy to coś, czego system nienawidzi. Oni jebią komerchę, grają dla swoich fanów, szacun dla nich!"

5) Spiskowiec. Jeśli wierzysz w jakąkolwiek wersję oficjalną jakiegokolwiek zdarzenia, to wiedz, że grubo się mylisz. Spiskowiec zna PRAWDĘ, i wie, że wszystko jest ustawione. To nic, że czasem plecie bzdury przeczące prawom wszelkich nauk, w tym logiki. Jeżeli się z nim nie zgadzasz, to jesteś ICH agentem. Tak. ONI rządzą wszystkim i odpowiadają za całe zło tego świata. Trują, strącają samoloty, podkładają bomby, powodują brak wody w toalecie... Problem w tym, że spiskowiec nie wie, kim właściwie są ci "oni". W jednej wypowiedzi potrafi posądzić zarówno CIA, szefów korporacji jak i twór zwany Reptilianami (rasa ludzi-jaszczurek. Tak, niektórzy wierzą, że między nami są jaszczury przybierające ludzki kształt). Celów spisku również nie umie jasno określić. Wie tylko, że to jest czynienie zła na ogromną skalę. Spiskowiec gotów jest wydać ogromną kasę na wynalazki, które ochronią go przed wpływem tych potworności. I nie chodzi o to, że niedopuszczalna jest jakaś osobista wizja w określonym temacie. Nikomu jej nie można zabronić. Chodzi tu raczej o sposób prowadzenia rozmowy: "Ja wiem! Pieprzycie bzdury, bo ja już ICH rozgryzłem, a jeśli się ze mną nie zgadzacie to znaczy, że jesteście z NIMI". Ze spiskowcem dyskutować nie warto. Poproszony o przedstawienie konkretnych argumentów (nie domysłów) będzie powtarzał się, mącił, aż w końcu na jakiś czas opuści grono dyskutantów. Powróci, aby w ostrzejszej formie nękać użytkowników. Bardzo często posuwa się do gróźb, również karalnych. Jeżeli moderacja forum w jakiś sposób zareaguje, no cóż... każda reakcja inna niż ta, której oczekuje, to działalność wrogich agentur.

Wypowiedź spiskowca:
"Ale z czym ty mi tu wyjeżdżasz? Fizyka? A co to jest fizyka? To jest zbiór jakichś durnych regułek od lat ustalanych przez odpowiednie osoby, których nie wskażę, bo chcę żyć. Fizyka, której uczy się dzieci w szkołach jest ZMANIPULOWANA!" [Spiskowiec nie przyjął do wiadomości istnienia pojęcia "siła nośna"]

 Tak to mniej więcej wygląda. Praktycznie każdy rok powoduje wysyp mód na nowe sposoby utrudniania życia normalnym internautom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co o tym sądzisz?